Poloneza czas zacząć!
„Podkomorzy rusza
I z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza,
I wąsa podkręcając, podał rękę Zosi,
I skłoniwszy się grzecznie, w pierwszą parę prosi.”
Tymi słowami, umieszczonymi na zaproszeniach, rozpoczął się nasz bal maturalny, który pozostanie w naszej pamięci do końca życia…
Od wielu miesięcy trwały przygotowania, ostatnie dni pełne były nerwów, biegu, dopracowywania programu artystycznego i dekoracji, ustawiania gości przy stołach, a liczba wykonanych telefonów przerosła nasze oczekiwania! Studniówka, to wydarzenie, które nas połączyło, pomimo wielu burzliwych dyskusji, nerwowych wieczorów spędzonych w szkole… Było to coś, na co czekał każdy, bez wyjątku…
W piątkowy wieczór, wszyscy trochę podenerwowani (bo fryzjer, kosmetyczka, bo ostatnie zakupy!), spotkaliśmy się na generalnej próbie poloneza wraz z osobami towarzyszącymi. Biegaliśmy tam i z powrotem, nosząc instrumenty, stroje, ścianki dla fotografa i wszystko to, co miało uświetnić nasz bal.
W sobotę od rana komitet studniówkowy dogrywał szczegóły, a grupa artystyczna (po porannym zwleczeniu się z łóżka) przybyła na próbę…
Naszych niecierpliwie wyczekiwanych gości już od godziny 18.00 witaliśmy w progu restauracji „Awangarda”. Chwilę po 19.00, na uroczysty znak Siostry Dyrektor, w tradycyjnym polonezie ruszyły kolejne pary studniówkowego korowodu. Przedstawiciele klas maturalnych przywitali wszystkich zaproszonych gości, a Siostra Dyrektor, która objęła patronat nad tym wydarzeniem, oficjalnie je rozpoczęła.
Po posiłku zaprosiliśmy naszych gości na krótki, przygotowany przez nas program artystyczny. Zaśpiewaliśmy wspólnie piosenkę, której uroku dodały zdjęcia, przybliżające trzy lata naszej edukacji, wyjazdów, wyjść, rekolekcji – czasu, który spędziliśmy na poznawaniu siebie. Na uroczystej Gali Oscarów, wręczając symboliczne statuetki, podziękowaliśmy obecnym nauczycielom.
Przedstawiliśmy także napisany przez nas wiersz, z humorem podsumowujący czas w szkole. Charakteru występowi dodały przygotowane przez nas stroje, bo obecna była nie tylko Matka Zofia i uczniowie w mundurkach, ale także siostry, ojciec Kalikst i nauczyciele.
Przyznaliśmy się do wszystkich naszych przewinień („herbatę wszyscy lubimy, a myciem się nie chlubimy”) i do tego, że nauka nie jest naszą mocną stroną („pierwsza klasa szybko przeszła, nauka nam nie podeszła”), doceniliśmy nauczycieli i wychowawców („wychowawcy nas kochają, zawsze bardzo o nas dbają”), podziękowaliśmy o. Kalikstowi i siostrom za posługę („każda siostra nas pocieszy, ojciec Kalikst nas rozgrzeszy, za spóźnienia, brak mundurka…”), a zakończyliśmy słowami podsumowującymi kończący się tydzień („matury próbne za nami, jesteśmy tym załamani”)…
Poprzez ten program chcieliśmy, nie pierwszy już raz, wrócić do najważniejszych dla nas chwil i podziękować tym, którzy umożliwili nam ich przeżycie.
Program artystyczny był ostatnim oficjalnym punktem studniówki.
Dzięki obecności wodzireja, który przyjechał specjalnie do Krakowa i prowadził nasz bal, wszyscy bawiliśmy się do samego rana! Rozpoczęliśmy, jako szkoła katolicka, od Tańców Lednickich, potem było coraz lepiej!
Noc minęła nam na tańcach, rozmowach i wdzięczności…
W niedzielne popołudnie, kiedy już wszyscy się wyspali, zauważyliśmy, że wydarzenie, na które tyle czekaliśmy, jest już za nami…
I zadaliśmy sobie pytanie: co teraz? Odpowiedzi były różne: „z górki do maturki”, „37 dni do wystawiania ocen – ahoj przygodo!” 🙂
Z wdzięcznością wobec wszystkich tych, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tego, że ta noc była dla nas niezapomniana, chcemy przytoczyć ostatnie wersy naszego studniówkowego wiersza:
„Matka Zofia patrzy z łzami, bardzo cieszy się dziś nami.
Trzecia klasa szybko przejdzie i matury czas nadejdzie.
Już niedługo tu będziemy, więc się trochę cieszcie nami –
Później zostaniecie sami!”