T.WARCZAK-TW1_0972
IMG_20210910_110540_resized_20210910_033849860
20211010_122802
P1740047
DSC05647
WhatsApp Image 2023-10-19 at 09.58.45 (6)
DSC03754
DSC03658
18b64611-2453-40a8-8242-ba668ac2a800

Wycieczka do Wiednia i Bratysławy

Trzy dni, dwa kraje i mnóstwo pozytywnych wrażeń, czyli klasy 2c i 3c podbija Bratysławę i Wiedeń 26-28.05.2025 r.
Bratysława zachwyciła nas swoim klimatem. Nie obeszło się bez psikusów pogodowych, ale z parasolem, czy bez udało nam się zobaczyć panoramę miasta z Dunajem (prawie) modrym, z perspektywy Zamku. Dowiedzieliśmy się, że nad miastem czuwają świeci: Cyryl, Metody i Gorazd, a czarownice Agnieszka i Anna za warzenie ,,makabrycznego” napoju miłosnego poniosły straszliwą karę. Urokliwa starówka z jedną z najstarszych na świecie aptek i katedrą sw. Marcina przeniosła nas w poprzednie wieki. Atrakcją smakową stała się Kofola (prawie jak Coca-Cola) i posąg Napoleona, który czeka na okazję, by stać się mistrzem drugiego planu, gdy planujesz pamiątkowego selfiaczka, siedząc na ławeczce w Rynku.
Co zobaczyliśmy w pierwszym dniu wycieczki?
* Wzgórze Zamkowe w Bratysławie
Wspięliśmy się tam, gdzie królowie (i królowe) piechotą chadzali. Widok na Dunaj? Spektakularny! Choć niektórzy mieli wrażenie, że „modry” to może lekkie nadużycie poetyckie, szczególnie w deszczu.
* Ogrody geometryczne
Idealnie przycięte, symetryczne kolorowe rabaty i trawniki, labirynt oraz brama Michalska – raj dla perfekcjonistów i fascynatów matematyki w realiach, których u nas nie brakuje.
* Brama Czarownic
Poznaliśmy smutną historię Polek: Agnieszki i Anny, ukaranych za warzenie ,,makabrycznego napoju miłosnego”.
Przeszliśmy dedykowaną im bramą pod pomnik pięknej czarownicy nad Dunajem, by udać się pod gotycką katedrę św. Marcina
* Starówka & Napoleon
Spacerując uroczymi uliczkami, natknęliśmy się na… Napoleona! (Pomnikowy, ale zawsze). Wyglądał, jakby właśnie przegrał kolejną bitwę z brakiem kawy. Degustacja lokalnych specjałów?
Tradycyjne lody, Kofola i torcik z kasztanów w najstarszych słowackich cukierniach były rajem dla podniebienia.
W drugim dniu wycieczki podbiliśmy Wiedeń – odwiedziliśmy Mozarta w Parku Miejskim, habsburskie konie baletnice i zasmakowaliśmy sztuki wysokiej pod okiem cesarzowej Marii Teresy.
Poranek przywitał nas w cesarskim mieście. Co zobaczyliśmy?
* W Parku Miejskim, tonącym w różach i zieleni, Wolfgang Amadeusz dumnie dyrygował… gołębiami. Różnorodność kwiatów zapierała nam dech…
* Hiszpańska Szkoła Jazdy (Stajnie Habsburgów) stała się główną atrakcja dla miłośników zwierząt i… baletu. Rasowe lipicany prezentowały się dostojnie podczas przemarszu na trening.
* Kunsthistorisches Museum
Tu padł rekord wszech czasów w ilości uderzonych szczęk o podłogę. Obrazy mistrzów niderlandzkich, włoskich… Prawdziwe, nie na ekranie, nas zachwyciły! Szczególnie ,,Wieża Babel” Bruegla i ,,Madonna wśród zieleni” Rafaela.
Dzień trzeci zaowocował fascynacją barokową architekturą Schönbrunn, cesarzową Sisi i geometrycznym szaleństwem ogrodów Marii Teresy.
Ostatni dzień był niesamowity! Co nas zaskoczyło?
* Wizyta u Sisi
Cesarzowa Elżbieta (duchowo, via audio-guide) gościła nas w swych salonach. Barokowe wnętrza? Zapierające dech w piersiach i… ociekające złotem. Wirtualne ekspozycje o Habsburgach? Genialne! Dowiedzieliśmy się wiele o historii Austrii- od wojen, przez modę i życie cesarzowej, które wcale nie było bajką. Sisi jako kobieta światowa i wizjonerka, byłaby dziś pewnie top influencerką…
* Ogrody Marii Teresy
Geometryczne szaleństwo osiągnęło apogeum! Różane rabaty, oranżeria chowająca się w idealnych szpalerach drzew, a na koniec… Glorietta i widok na cały Wiedeń, bezcenny. To miejsce zostanie z nami na zawsze (głównie w formie kilkuset plików .jpg).
Przez malownicze Czechy, Morawy i Śląsk, autokar pełen zmęczonych, ale szczęśliwych uczniów dotarł bezpiecznie do Krakowa. Dziękujemy Panu przewodnikowi za wiele dowcipnych ciekawostek, które uprzyjemniły naszą podróż, a naszym nauczycielkom za przestrzeń do integracji i pilnowanie bezpieczeństwa.
Podsumowując, Bratysława zaskoczyła nas klimatem, Wiedeń – cesarskim rozmachem. A my? Wróciliśmy bogatsi o wiedzę, wspomnienia i… około 3GB nowych zdjęć.